"Ostatnie dni" zawsze są trochę radosne, trochę smutne, trochę uroczyste i trochę nostalgiczne. Tak też było dzisiaj.
Miałam m.in. okazję zobaczyć tutajeszą organizację imprezy bibliotecznej dla młodzieży z miejscowego gimnazjum.
Zaproszono na nią sławnych słoweńskich sportowców, jednak tematyka spotkania nie była skupiona na karierze sportowej osobistości, ale również na ich rozwoju intelektualnym, np. opowiadali, jakie książki były dla nich ważne, które lektury pamiętają z dzieciństwa i co polecają do osobistego rozwoju kulturalnego. Młodzież była naprawdę zainteresowana. A na końcu - ponieważ Biblioteka przygotowała osobno wyłożone książki ze swoich zbiorów na temat kreowania zdrowego ducha w zdrowym ciele - podeszła do przygotowanych lektury i je przeglądała. To było świetne połączenie tematyki ogólnej z popularyzacją czytelnictwa.
Na końcu pogłębiłam jeszcze wiedzę na temat projektu "Biblioteka na plaży ". Oczywiście jest to akcja letnia, ale książki wykorzystywane w wakacyjnej wypożyczalni zbiera się cały rok. Latem zaś przez wakacyjne miesiące plażowicze mogą w specjalnym punkcie bibliotecznym wypożyczać sobie lekturę wspomagającą przyjemne plażowanie.
Ten miły akcent zakończył moja wizytę w Centralnej Bibliotece w Koprze. Były pożegnania, mniej lub bardziej oficjalne, ale wszystkie przemiłe. Bibliotekarze miejscowi są niezwykle życzliwi. Jak zresztą całe to miasto pełne słońca - które ma w herbie. Żal wyjeżdżać, ale przecież nic tak naprawdę się nie kończy. Zawsze jest jutro.