W czwartek spotkaliśmy się na ostatnie sesje szkoleniowe w grupie pod opieką Ivana. W głowach cały czas buzowały nam rozmowy, wnioski i przemyślenia z poprzednich dni, ale był to też czas na refleksję: czy mamy pytania, na które chcemy znaleźć odpowiedź, a nie padły w czasie naszych warsztatów? Jakie dodatkowe kwestie wymagają przedyskutowania?
Okazało się, że mimo intensywnej pracy i owocnych rozmów, które towarzyszyły nam od pierwszego dnia szkolenia, wciąż nosimy w sobie pytania, które nas nurtują. Jak znaleźć na nie odpowiedź? Oczywiście wspólnie:)
Tematy nie były łatwe, dyskusje nie zawsze jednomyślne - uwidaczniały nasze różnice w pochodzeniu, wychowaniu, poglądach i tradycjach, a wszystko to musiało zostać zwerbalizowane w obcym języku. Rozmowy w każdej grupie wrzały, jednak prowadzący skrupulatnie pilnował czasu, upewniając się, że będziemy mogli wypowiedzieć się na każdy z przedstawionych tematów. Kamyczki dorzucane do wspólnego ogródka wzbogacały nas o nowe perspektywy i rozwiązania, które każdy z nas może zabrać ze sobą i wybrać, co, kiedy i w jakim stopniu zasadzi we własnym ogródku.
Koniec sesji treningowej zaskoczył nas, ale przed nami jeszcze jeden dzień - międzykulturowa edukacja w terenie. Kutna Hora - przybywamy!
Wracając z muzeum przypadkiem natknęłyśmy się na ciekawą rzeźbę, która przedstawia... oczywiście czytającą postać. Nie powinno więc dziwić, że przyciągnęła ona naszą uwagę 😀. Możemy chyba potwierdzić regułę, że najlepsze rzeczy to te niezaplanowane.