Pan Marek Gardzielewski jeździł do Warszawy żeby otrzymać certyfikat, że może wykonywać zawód drukarza.
W Niemczech do dziś czeladnicy wędrują przez trzy lata po różnych pracowniach aby otrzymać tytuł mistrza. Niestety już nie w zawodzie drukarza, zecera, bo jako taki przestał istnieć. Na szczęście stare drukarnie dostają nowe życie, maszyny są remontowane i kolejne pokolenia pasjonatów, artystów drukują na nich prace.
Projekt LemPress połączył kilka pracowni, które tak jak nasza PSTD czy Koboldpresse wykorzystują stare techniki drukarskie. Możliwość odwiedzenia i popraktykowania w takiej pracowni to rzecz bezcenna. Czuję, że mój kapelusz wędrującego czeladnika z ogromnym rondem, noszony w pierwszym roku nauki, jako symbol tego że ogrom rzeczy jest do poznania, trochę się zmniejszy. Jestem wdzięczna za to, lecz przede mną jeszcze długa droga...