Zaledwie po 12-godzinnej podróży postawiłyśmy stopy na peronie Praha Hlavní Nádraží. Nocna Praga nie różniła się zbytnio od innych miast - swój wyjątkowy urok pokazała nam za to już w blasku dnia.
To miasto pełne urokliwych zakamarków, gwarnych kawiarni i ulic pulsujących różnorodnością: języka, kultury, wyznania, narodowości, ubioru... Każdemu jest z Pragą do twarzy i każdego to miasto przyjmuje - jak swojego.
Klimat wielokulturowości widać, słychać i czuć na każdym kroku. Udowodniła nam to wizyta w Kościele Panny Marii Zwycięskiej, w którym zaczepił nam zakonnik, pytając: Turkey? Italian? Gdy usłyszał "Poland", uśmiechnął się i powiedział: Witajcie!
Ten sam karmelita chwilę później płynnie przeszedł na włoski w rozmowie z pozostałymi zwiedzającymi, podczas gdy my oglądałyśmy wystawę z jego misji do Afryki. Nawet gdy starałyśmy się po cichu wyjść z zakrystii, ten pożegnał nas głośnym i znajomym: Do widzenia! Globalna wioska.