Z samego rana, bardzo wcześnie, zaczęła się moja ERASMUSowa słoweńska przygoda. Najpierw długa podróż przez - no cóż- po prostu zimny jak na początek września świat ku Warszawie, potem lot nad chmurami ku południu...
Finałem podroży będzie wizyta w Centralnej Bibliotece w Koprze na półwyspie Istria. Czego się tam przez następne 5 dni dowiem? To wiedzą tylko wszedobylskie wróble, których tutaj pełno.
A na razie słoweńskie piękne widoki i mnóstwo ciekawości...
A.R.