poniedziałek, 25 października 2021

Icebergs collision

Zaczęło się. Punktualnie o 9 pod adresem Vlkova 36, Praha 3 - Žižkov. Piętnastoosobowa grupa z różnych zakątków Europy - Węgry, Irlandia, Włochy, Niemcy, Polska oraz trener urodzony w Rosji. I my :)


Tematem pierwszego dnia były lodowce (choć atmosfera była serdeczna 😀) - icebreak i iceberg. Po wstępnym przełamaniu lodów, czyli koszmarze każdego szkolenia - rundce zapoznawczej - przeszliśmy do merytorycznych treści. Czasem pewne kwestie wydają nam się oczywiste, ale ważne rzeczy warto sobie przypominać. Tak jest z naszą komunikacją. Zapominamy,  że za każdym człowiekiem kryje się historia - jego doświadczenia, traumy, wychowanie, normy itp. itd. Jesteśmy górami lodowymi, które pod powierzchnią kryją nieznane nam przestrzenie. 


A że nie samym kursem człowiek żyje, po południu przyszedł czas na integrację. Korzystając z łaskawej pogody większą grupą przemierzaliśmy praskie uliczki, dzieląc się doświadczeniami i wrażeniami z pierwszych dni w nowym mieście. Ci, którzy mieli w przeszłości okazję zwiedzić Pragę, mogli polecić lokal z dobrym jedzeniem albo przyjemną kawiarnię - wszyscy chętnie z tego korzystaliśmy!

Nastepny przystanek - Klementinum. Jako bibliotekarki nie mogłyśmy sobie odmówić wizyty w Bibliotece Narodowej Czech, której księgozbiór liczy około 6,5 miliona woluminów. Klementinum zostało zbudowane przez zakon jezuitów i obecnie jest drugim największym kompleksem historycznym w Pradze. Najbardziej charakterystycznym pomieszczeniem biblioteki jest barokowa sala, w której możemy znaleźć ponad 20 tys. książek poświęconych m.in. teologii. Uwagę zwracają również przepiękne freski zdobiące strop.


Ostatnim etapem zwiedzania Klementinum jest wieża astronomiczna. Liczy ona niemal 70 metrów i trzeba pokonać 172 schody, wchodząc na nią. Ale zdecydowanie warto, nawet jeśli ktoś ma lęk  wysokości - widoki rekompensują wszelkie trudy wspinaczki. 

A wieczorem - integracyjny obiad, na który zaprosił nas organizator kursu - Dorea Educational Institut. Dyskusje przy przysmakach czeskiej kuchni i lokalnych napitkach nabrały rumieńców i ośmieliły co bardziej nieśmiałych. Ale wszystko, co dobre, szybko się kończy - kilkunastokilometrowy spacer szybko dał o sobie znać, więc nasze nogi niebawem zaprowadziły nas do hotelu. 



Za to widoki na dobranoc - niezapomniane!

Ostatni post na blogu - zapraszamy na Instagram!

Drodzy Obserwatorzy i Sympatycy bloga "Tak, możemy...w bibliotece", informujemy, iż z dn. 07.07.2023 r. kończymy publikację relacj...